Nie obudzisz mnie w nocy
Nie przytulisz
W zimnym łóżku zasypiam
Pozycji wygodnej szukam
I kręcę się pół nocy
środa, 9 listopada 2016
czwartek, 18 sierpnia 2016
Siedzę w wannie
Gorąca woda z kranu spływa
Zmywa grzechu brudy
W zapomnienie dzień odchodzi
Ciało nagrzane paruje powoli...
Muśnięte zapachem owocu
Czyste się wynurza
Wtarty balsam
Zmęczone mięśnie koi
Narzucona koszula
Szczelnie okrywa
Skrawka skóry nie widać
Schowane przed wzrokiem
Wszystko co drogie
Gorąca woda z kranu spływa
Zmywa grzechu brudy
W zapomnienie dzień odchodzi
Ciało nagrzane paruje powoli...
Muśnięte zapachem owocu
Czyste się wynurza
Wtarty balsam
Zmęczone mięśnie koi
Narzucona koszula
Szczelnie okrywa
Skrawka skóry nie widać
Schowane przed wzrokiem
Wszystko co drogie
środa, 10 sierpnia 2016
Zepsuta zabawka
Znudzony prezent
Nikomu nie potrzebny
W lesie do drzewa przywiązany
W rzece utopiony...
Pozostawiony na śmierć
Z głodu pragnienia
Zapchlony zarobaczony
Porzucony samemu sobie
A przecież grzeczny był
Nikomu specjalnie nie wadził
Pragnął domu
Pełnej miski
Odrobiny zainteresowania
Znudził się dość szybko
W niczym nie zawinił
Zjawił się bezmyślnie
U bezmyślnej rodziny
Zabawka na chwilę
Wyrzucona jakby się popsuła
Nie chciała wiele
Została zniszczona
Człowiek człowieczeństwo powoli gubi
Znęca się nad zwierzętami
Jak zabawki traktuję
Prezent nie trafiony
Na chwilę radość przyniósł
Obowiązki to już nie przyjemność
Utopić porzucić przywiązać
Wyjść jest wiele
Najgorsze wybrane
Zwierzę czuję płaczę
Żyć chcę
Podarujmy trochę czasu serca
Dostaniemy przyjaciela
Znudzony prezent
Nikomu nie potrzebny
W lesie do drzewa przywiązany
W rzece utopiony...
Pozostawiony na śmierć
Z głodu pragnienia
Zapchlony zarobaczony
Porzucony samemu sobie
A przecież grzeczny był
Nikomu specjalnie nie wadził
Pragnął domu
Pełnej miski
Odrobiny zainteresowania
Znudził się dość szybko
W niczym nie zawinił
Zjawił się bezmyślnie
U bezmyślnej rodziny
Zabawka na chwilę
Wyrzucona jakby się popsuła
Nie chciała wiele
Została zniszczona
Człowiek człowieczeństwo powoli gubi
Znęca się nad zwierzętami
Jak zabawki traktuję
Prezent nie trafiony
Na chwilę radość przyniósł
Obowiązki to już nie przyjemność
Utopić porzucić przywiązać
Wyjść jest wiele
Najgorsze wybrane
Zwierzę czuję płaczę
Żyć chcę
Podarujmy trochę czasu serca
Dostaniemy przyjaciela
sobota, 30 lipca 2016
O naiwności moja
Ile razy w pole mnie wywiodłaś
Ile pustych słów i gestów pokazałaś
Naiwności moja
Czymże zawiniłam ...
Sercem zbyt miękkim
Myślami pustymi
Naiwności moja
Zadomowiłaś się u mnie
O odejściu nie myślisz
Naiwności moja
Pustkę uczyniłaś
Ile łez wylanych zostało
Naiwności moja
Czyż odejdziesz kiedyś
Czy na wieczność zostaniesz
Naiwności moja
W sercu się zadomowiłaś
Raniąc je boleśnie
Naiwności moja
Błagam odejdz nie wracaj więcej
Lecz naiwność została
By gnębić szargać zniewolić
Ile razy w pole mnie wywiodłaś
Ile pustych słów i gestów pokazałaś
Naiwności moja
Czymże zawiniłam ...
Sercem zbyt miękkim
Myślami pustymi
Naiwności moja
Zadomowiłaś się u mnie
O odejściu nie myślisz
Naiwności moja
Pustkę uczyniłaś
Ile łez wylanych zostało
Naiwności moja
Czyż odejdziesz kiedyś
Czy na wieczność zostaniesz
Naiwności moja
W sercu się zadomowiłaś
Raniąc je boleśnie
Naiwności moja
Błagam odejdz nie wracaj więcej
Lecz naiwność została
By gnębić szargać zniewolić
środa, 18 maja 2016
Nie wszyscy równi jesteśmy
Dzielą nas pieniądze
Papierowe skrawki
Zbędne złudzenia dają
Nie wszyscy równi jesteśmy
Tematy nie te same
Zainteresowania całkiem inne
Wykluczeni z kręgów
Serca nie te same
Nie wszyscy równi jesteśmy
Odrzuceni wykluczeni
Mowa nawet zamilkła
Dzieci tylko szkoda
Nie wszyscy równi jesteśmy
Dzielą nas pieniądze
Papierowe skrawki
Zbędne złudzenia dają
Nie wszyscy równi jesteśmy
Tematy nie te same
Zainteresowania całkiem inne
Wykluczeni z kręgów
Serca nie te same
Nie wszyscy równi jesteśmy
Odrzuceni wykluczeni
Mowa nawet zamilkła
Dzieci tylko szkoda
Nie wszyscy równi jesteśmy
wtorek, 3 maja 2016
wtorek, 1 marca 2016
Złamali ciała
Kości w proch zmienili
Pod osłoną nocy
Kule w głowę posłali
Zamęczyli skatowali
Fałszywe oskarżenia
Nienawistne sądy
Złamali ciała
Ducha nie złamali
Myśli wolne zostały
Chcieli zniszczyć
Zdeptać zmiażdzyć
Nie udało się
W cichych grobach leżą
Przed światem schowani
W milczących mogiłach
Spokój znależli
Żołnierze wyklęci
Bez serca wymordowani
Cześć im oddajmy
Kości w proch zmienili
Pod osłoną nocy
Kule w głowę posłali
Zamęczyli skatowali
Fałszywe oskarżenia
Nienawistne sądy
Złamali ciała
Ducha nie złamali
Myśli wolne zostały
Chcieli zniszczyć
Zdeptać zmiażdzyć
Nie udało się
W cichych grobach leżą
Przed światem schowani
W milczących mogiłach
Spokój znależli
Żołnierze wyklęci
Bez serca wymordowani
Cześć im oddajmy
sobota, 27 lutego 2016
środa, 6 stycznia 2016
Jestem sprzecznością
Wysoką trawą
Wyschniętą na wiór
Pięknym kwiatem
Zabijającym owady
Drzewem jeszcze żywym
Z uschłymi konarami
Sercem kochającym
Boleśnie zniszczone
Wzburzoną rzeką
Tamą zamkniętą
Jestem dobra
I zła jednocześnie
Zaklętym wyrazem
Ciszą pośród krzyku
Ciepła i zimna
Kroplą wody
Z uschniętej studni
Zielonym liściem
Porwanym przez wiatr
Gaśniejącą gwiazdą
Pośród wielu nowych
Jedno niezmiennie zostaje
Jestem sprzecznością
Wyschniętą na wiór
Pięknym kwiatem
Zabijającym owady
Drzewem jeszcze żywym
Z uschłymi konarami
Sercem kochającym
Boleśnie zniszczone
Wzburzoną rzeką
Tamą zamkniętą
Jestem dobra
I zła jednocześnie
Zaklętym wyrazem
Ciszą pośród krzyku
Ciepła i zimna
Kroplą wody
Z uschniętej studni
Zielonym liściem
Porwanym przez wiatr
Gaśniejącą gwiazdą
Pośród wielu nowych
Jedno niezmiennie zostaje
Jestem sprzecznością
Subskrybuj:
Posty (Atom)