sobota, 2 marca 2019

Dokąd idziesz człowieku
Zagubiony w pętli czasu
Szeleszczące pieniądze
Status ustanawiają
Brzęczą drobne w kieszeniach
Puste skarbonki
Domy na pokaz
Czarne serce skamieniałe
Brakło współczucia
Zwykłe pozdrowienia
Wrogo traktowane
Fałszywe przyjaźnie
Zdeptane człowieczeństwo
Gonimy za nieosiągalnym
Wiecznie mało
Szybko szybko
Zdążyć przed innymi
Zagrabić jak najwięcej
Ukraść poniżyć
Zmienia się świat
Ludzie gorsi od zwierząt
Prysł kamień
Węgiel się rozsypał
Zdeptany przez pychę
Metalem przykryty
Zabite marzenia
Kasą zgniecione

sobota, 23 czerwca 2018

Dziekuje
Nie wyrażą słowa żadne
Myśli w niebo ulatują
Tam gdzie Tatko Ukochany
Duszą swą przebywa
Nie wyrażą gesty żadne
Łzy chusteczką wycierane
W cmentarnej ciszy
Ukochany Tatko leży
Nie wyrazi tego czas
Uciekający nieubłaganie
Nie zmniejszył tęsknoty bólu
Przyzwyczaił lekko tylko
Nie wyrazą tego słowa
Tęsknota serce rozrywa
We wspomnień Tatko Kochany
Wciąż żywy się uśmiecha
Kocham Cię Tatusiu

niedziela, 1 października 2017

Wykolejony pociąg
Otarł się o śmierć
Popsute hamulce 
Linie zerwały
Nie opuszczony szlaban
Kierowca się nie zatrzymał
Brak uwagi 
Tragedia na drodzę 
Nowe dusze do nieba poszły
Spowiadać się Najważszemu
Brawura głupotą 
W szachy pogrywa
Śmierć z kosą 
Na zakręcie czeka
Uśmiechnięta
Żniwa swe zbiera 

piątek, 15 września 2017

Córciu przecież wiesz że Cię Kocham
Ile razy tak do mnie mówiłeś
Tego zliczyć nie potrafię
Rzucanie palenia niezbyt wychodziło
Twierdziłeś że schudłeś
Na ciastach obiadkach
Brzuszka przybywało 
Przewodnikiem po Wrocławiu
Uliczkach i sklepach
Dziadkiem wspaniałym
Idealnym dla wnuków
Które Twoimi nie były
Wielką rodzinę zaakceptować 
Bez problemu umiałeś
Na komuni Samanty 
Dumny jak paw 
Do zdjęć pozowałeś 
Tomku za szybko czas nadszedł
Do nieba czas było odejść 
Nam pozostał ból i smutek
I łzy które wciąż płyną 
Spoczywaj w spokoju

środa, 9 listopada 2016

Nie obudzisz mnie w nocy
Nie przytulisz
W zimnym łóżku zasypiam
Pozycji wygodnej szukam
I kręcę się pół nocy

czwartek, 18 sierpnia 2016

Siedzę w wannie
Gorąca woda z kranu spływa
Zmywa grzechu brudy
W zapomnienie dzień odchodzi
Ciało nagrzane paruje powoli...
Muśnięte zapachem owocu
Czyste się wynurza
Wtarty balsam
Zmęczone mięśnie koi
Narzucona koszula
Szczelnie okrywa
Skrawka skóry nie widać
Schowane przed wzrokiem
Wszystko co drogie

środa, 10 sierpnia 2016

Zepsuta zabawka
Znudzony prezent
Nikomu nie potrzebny
W lesie do drzewa przywiązany
W rzece utopiony...
Pozostawiony na śmierć
Z głodu pragnienia
Zapchlony zarobaczony
Porzucony samemu sobie
A przecież grzeczny był
Nikomu specjalnie nie wadził
Pragnął domu
Pełnej miski
Odrobiny zainteresowania
Znudził się dość szybko
W niczym nie zawinił
Zjawił się bezmyślnie
U bezmyślnej rodziny
Zabawka na chwilę
Wyrzucona jakby się popsuła
Nie chciała wiele
Została zniszczona
Człowiek człowieczeństwo powoli gubi
Znęca się nad zwierzętami
Jak zabawki traktuję
Prezent nie trafiony
Na chwilę radość przyniósł
Obowiązki to już nie przyjemność
Utopić porzucić przywiązać
Wyjść jest wiele
Najgorsze wybrane
Zwierzę czuję płaczę
Żyć chcę
Podarujmy trochę czasu serca
Dostaniemy przyjaciela